No cóż, nie da się ukryć, że do psychoterapeuty idziemy w trudnych chwilach, a nie przepełnieni szczęściem i radością. I dlatego takie spotkanie, zwłaszcza pierwsze, zazwyczaj nas stresuje. Bo nie dość, że trzeba mówić o tym, co trudne, co nam nie wychodzi, czego nie umiemy, że ktoś nas zostawił, że jesteśmy poranieni i pogubieni, to jeszcze trzeba mówić o tym jakiejś obcej - w moim przypadku - babie. A co ona mi powie, przecież nie jest wszechwiedząca, może mnie oceni, na pewno nie zrozumie, szkoda kasy. Nie idę.
No dobra, idę. Bo mi trudno. Zobaczymy. Zawsze mogę drugi raz nie przyjść.
Oczywiście nie zawsze mamy takie wahania, czasem umawiamy się i idziemy, wypisując sobie, co chcemy powiedzieć i mając jasno sprecyzowane oczekiwania. Są osoby, które się stresują, nie wiedzą, co mają mówić i proszą, aby pokierować ich pytaniami. Inni pytają o konkretne ćwiczenia i metody, bo chcą sobie pomóc w tym, co teraz ich męczy, bez tak zwanego rozgrzebywania przeszłości.
Każdy jest inny. Mamy różne potrzeby, różne doświadczenia, różne lęki, zróżnicowany stopień samoświadomości. Do każdego trzeba znaleźć inną drogę, inny sposób podejścia i oswojenia, aby wspólne spotkanie było możliwe. Czasem coś nie kliknie. Ale zazwyczaj znajdujemy wspólny język i ruszamy do pracy.
Dla mnie sednem psychoterapii indywidualnej jest zrozumienie samego siebie i swoich mechanizmów funkcjonowania, swoich schematów. Dlaczego robię tak, jak robię? Czemu podejmuję takie, a nie inne decyzje? Czemu wybieram kogoś, kto mnie rani? Według jakich wzorców funkcjonuję? Co mam zrobić, żeby było inaczej?
I szukamy odpowiedzi - dla każdego innych, chociaż na jakimś poziomie jednak uniwersalnych. Że potrzebujemy równowagi, np. między pracą a wypoczynkiem. Że gdy przedkładamy potrzeby innych ponad własne, gubimy siebie i wiedzę o tym, czego naprawdę chcemy. Że wyrwanie się ze szkodliwych dla nas schematów jest możliwe wtedy, gdy je przeanalizujemy i zobaczymy, jak rzeczywiście nam utrudniają życie i dlaczego tak się dzieje. Że nasza tak zwana strefa komfortu i obawa przed zmianą nas realnie ograniczają i blokują realizowanie naszego potencjału. Że mamy w sobie różne głosy, które mówią nam niekiedy sprzeczne rzeczy - i że możemy w tym całym bałaganie odkryć siebie, swoje świadome ja, które będzie mądrze tymi głosami zarządzać.
Zapraszam Cię do wspólnej wędrówki przez wzorce, głosy i schematy. Nie odkładaj siebie na później!
Umów się na pierwszą konsultację. Zobaczymy, w jakim punkcie swojego życia jesteś i gdzie chcesz dojść. I ustalimy wspólnie, jakimi metodami będziemy pracować, aby Cię do Twojego celu doprowadzić. A wszystko to w atmosferze szacunku, współpracy i z poczuciem humoru.