top of page

Kwestia Smaku

Niektórzy porównują życie do drogi. Inni do burdelu. Lub pudełka czekoladek. Kwestia smaku.


Ja widzę życie jako ogromny park rozrywki.

Dzień dobry! Proszę bardzo, oto lody rozpływające się w ustach, baloniki kolorowe! Radość i śmiech. Smakuj i ciesz się!

Za chwilę ruszysz dalej, pchany ciekawością, przesycony słodyczą, podążając za tłumem.


Stoi samotny budynek. Wchodzisz, a tam lustra. Czy to ty, czy nie ty? Jaka ja w końcu jestem? Wysoka czy niska? Chuda czy gruba? Czy ja w ogóle mam swój własny kształt? Kiedy jestem prawdziwa? Kiedy jestem sobą?


Wychodzisz pomieszany. Nie chcesz ciemnych pomieszczeń, chcesz otwartej przestrzeni. Karuzele! Tyle ich jest! Wsiadasz na tę wysoką. Wprawdzie kręcisz się w kółko, ale jakie widoki! Oddychasz głęboko, jesteś ponad wszystko. Lecisz!


Chcę jeszcze, chcę więcej! Kolejna karuzela. Przypinasz się pasami i jedziesz. Czemu ona tak gwałtownie skręca?! Czemu tak szybko pędzi?! Zaciskasz oczy, ręce na uchwycie, nie ma żadnych widoków, chcesz tylko przeżyć. Karuzela zwalnia. Jesteś pełna wdzięczności. Boże, znów mogę otworzyć oczy. Żyję, ku*wa, żyję! Rozglądasz się wokół, stojąc na miękkich nogach. Kładziesz się na trawie. Patrzysz w chmury. Jesteś.


Czy chcesz czegoś jeszcze? Czy dosyć masz atrakcji? Chcesz, oczywiście, że chcesz. Niech los zdecyduje. Wchodzisz do pierwszego pomieszczenia, które napotkasz. Toaleta. Dobry wybór.


Teraz idziesz odważniej. Raz kozie śmierć!




Z perspektywy czasu już nie żałujesz, że tam wszedłeś. Chociaż wcześniej wyzywałeś samego siebie od najgorszych. Spotkałeś tam wszystkie swoje demony. Wszystkie swoje utraty i zranienia. Nie znajdowałeś w lustrze swojego odbicia. Dotykały cię ręce, których nie mogło tam być.

...

Dziś patrzysz, na to z dystansu. Nie wkurzasz się już, że kupiłeś ten bilet. W sumie, to chyba dostałeś go od rodziców. Przecież chcieli dobrze. Dziś już wiesz, jak naprawdę wyglądasz, wiesz, jakie tempo lubisz. Wiesz, czym są twoje lęki.


Unikasz mrugających świateł, głośnych, irytujących melodii.

A co będzie jutro? Któż to wie.

Comments


bottom of page