- Za czym tęsknię, pytasz? Za swobodą i lekkością. Za śmiechem, kiedy chcę. Za czasem, gdy czułam się boginią i czarowałam cały świat, a on dawał mi to, czego pragnęłam.
- Już tak nie umiesz?
- Hmm, nie wiem. Zapomniałam, jak to się robi. Czuję sztywność, moje ruchy są spowolnione. Kontroluję je, nie pozwalam sobie lecieć.
- Dlaczego? Co się stało?
- Kiedyś mi ktoś zabronił. Przerwał mój szczery śmiech i dziecięcy zachwyt i powiedział: "Śmiej się, śmiej, zaraz będziesz płakać". A potem usłyszałam: "Co ci tak wesoło? Pokój posprzątany?" Nie był posprzątany. Później już coraz częściej był.
- Kurcze, możesz to na nowo znaleźć? Jest jakiś sposób?
- Muszę puścić kontrolę. I zaryzykować, że gdy znowu zacznę się śmiać, ktoś przestanie mnie kochać. Że moja radość będzie dla kogoś nie do udźwignięcia. Że ktoś powie, że jestem szalona.
- Chciałbym Cię taką zobaczyć.
- Też bym chciała. Zacznę od tego, że dziś nie zetrę kurzów.
Comments