- Siedząc z tobą i rozmawiając mam wrażenie, że czytasz we mnie jak w książce. Skąd wiesz, że jestem zła, przecież staram się to ukryć? Jak ty to robisz? Czary?
- Taaa, czary. Magia domowych awantur i nieobliczalnego tatusia. Miałem dobrego nauczyciela - odpowiedział z niewesołym uśmiechem.
- On cię tego nauczył? Nie rozumiem.
- Musiałem umieć odczytać każdy jego gest, każdą minę. W odpowiednim czasie zagadać albo zamilknąć, podać herbatę albo uciec na podwórko. Nie chcę myśleć, co by było, gdybym się tej czujności nie nauczył.
Zamyśliła się.
- To przykre. Ale nie lubię, jak we mnie czytasz. Możesz się tego oduczyć?
- Od 10 lat próbuję nie szukać w innych zagrożenia. Może przy tobie się uda?
- Oby. - Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się. - A próbowałeś grać w pokera?
Comments